Tego dowiesz się z naszego case study:


  • jak w ciągu kwartału podnieśliśmy zwrot z wydatków na reklamę (ROAS) z Google Ads o 160% w branży reperaturek do aut,
  • jak wypracowaliśmy ponad 200 tysięcy zł przychodu z reklam Google Ads,
  • jak wyglądały ustawienia kampanii na starcie,
  • jakie zmiany wprowadziliśmy w kampaniach zasięgowych, sprzedażowych i analityce.

Początek współpracy


Nasza współpraca z klientem jako cel zakładała m.in. zwrot z nakładów na reklamę (ROAS) na poziomie co najmniej 7-10. Oznacza to, że z jednej wydanej złotówki chcemy generować 7-10 zł przychodu. Pierwsze miesiące działania kampanii to powolne wzrosty i testy tego, co działa, a co nie działa. Na tym etapie zwrot utrzymywał się na poziomie 4-5. 

Po kilku miesiącach działania kampanii Google Ads mieliśmy już sporo danych i doświadczeń z udanych i nieudanych kampanii. Dzięki temu kolejny kwartał okazał się rewolucyjny. 


Jak kampanie wyglądały na starcie?


Start kampanii rozpoczęliśmy oczywiście od budowy lejka. Kampanię generującą ruch kierowany do nowych użytkowników skierowaliśmy początkowo dość szeroko, by później przeanalizować, które grupy odbiorców są skuteczne. Reklamy docierały do mężczyzn w wieku 25-64.

Na koncie ustawiliśmy też kampanię sprzedażową z produktami (Performance Max), z wydzieloną najważniejszą kategorią produktów – reperaturkami do karoserii samochodów różnych marek.

Jak pozyskaliśmy lepszy ruch od nowych użytkowników?

Po kilku miesiącach działania kampanii doprecyzowaliśmy kierowanie w kampanii pozyskującej ruch. 

Zawęziliśmy je do osób oglądających strony konkurencji na rynku rumuńskim, a także według zainteresowań: 

  • samochodami, 
  • pojazdami silnikowymi, 
  • częściami do samochodów, 
  • naprawą i konserwacją pojazdów. 





Ograniczenia demograficzne do płci i grupy wiekowej pozostawiliśmy bez zmian, bo dobrze odzwierciedlały grupę docelową naszego klienta.

Tak zyskaliśmy bardziej szczegółowe kierowanie, które zwiększyło szanse na trafienie do osób potencjalnie zainteresowanych. 

Kolejnym ważnym krokiem była analiza miejsc docelowych, w których wyświetlają się reklamy. W tego rodzaju kampaniach często zdarza się, że trafiają one na kanały YouTube i strony przeznaczone dla dzieci i młodzieży, z grami, bajkami i rozrywką – tam zyskują wysoką klikalność lub oglądalność, jednak dosyć przypadkową. Dlatego systematycznie analizujemy i wykluczamy takie miejsca. 





Przy dużej liczbie miejsc do analizy pomogło nam stworzenie listy takich miejsc docelowych i słów, które w nich występują (np. games, play, bajki, kids itp.), co przyspieszyło ich wyszukiwanie i wykluczenie na poziomie całego konta. Jako że część miejsc docelowych była w języku rumuńskim, skorzystaliśmy z pomocy sztucznej inteligencji do selekcji nieadekwatnych treści.

Po tygodniach systematycznej optymalizacji zauważyliśmy, że liczba nietrafnych miejsc stopniowo się zmniejsza, a reklamy wyświetlają się na stronach i kanałach o lepszej jakości.


W kampanii generującej popyt dodaliśmy też wideo marketingowe wykonane wcześniej przez naszych grafików. 

Optymalizacja kampanii sprzedażowej Performance Max


Kampania Performance Max początkowo zawierała produkty wraz z grafikami i tekstami reklam. Po zebraniu danych wdrożyliśmy dodatkowy skrypt, który pozwolił nam sprawdzić wyniki poszczególnych kanałów. Dzięki temu znaleźliśmy odpowiedź na pytanie, czy grafiki i teksty w tym przypadku nam pomagają, czy obniżają zwroty z kampanii.

Okazało się, że najlepszy wynik osiąga kanał produktowy, a przeznaczanie części budżetu na sieć reklamową i sieć wyszukiwania obniża zwrot z wydatków na reklamę. Zostawiliśmy zatem wyłącznie produkty, by 100% budżetu tej kampanii szło na shopping.

Przetestowaliśmy też, jak kampania zachowuje się, gdy dodamy jej sygnały dotyczące odbiorców, które zawierają najbardziej zaangażowane listy użytkowników. Test pokazał, że warto było je dodać w tym przypadku.



Regularnie wykluczaliśmy też nieskuteczne produkty z wysokim kosztem. Żeby przyspieszyć i zautomatyzować tę pracę, wdrożyliśmy specjalnie przygotowany skrypt Google Ads, który analizuje wyniki produktów za ostatnie 30 dni, dzieląc je na sześć kategorii według ROAS i kosztów. Na tej podstawie produkty, które w ostatnim czasie wygenerowały wysoki koszt i niski zwrot, są automatycznie wykluczane z kampanii, ale mają szansę ponownie się wyświetlić, gdy uzyskają lepsze wyniki.


Ulepszenie analityki


Początkowo mierzyliśmy uzyskane zakupy oraz dodania do koszyka. Aby dostarczyć więcej danych algorytmom, skonfigurowaliśmy także pomiar innych działań na różnych etapach ścieżki zakupu. 

Obecnie mierzymy kliknięcia numeru telefonu, wysyłkę formularza kontaktowego, założenie konta, dodanie produktu do ulubionych i rozpoczęcie realizacji zamówienia. Kampanie nie są optymalizowane pod każdą z tych konwersji, bo rejestracje czy kontakt nie są kluczowe dla biznesu klienta, ale ich pomiar pokazuje nam, którzy użytkownicy są bardziej zainteresowani ofertą i wykazują wyższe zaangażowanie. To właśnie oni mogą być skłonni do zakupu, jeśli trafimy do nich ponownie z reklamą.

Od marca 2024 na reklamowanych stronach konieczne są zgody na ciasteczka, co zapewnia ochronę prywatności użytkowników, ale i powoduje utratę niektórych danych o konwersjach przez reklamodawców. Skutek? Transakcje uzyskane dzięki reklamom nie zawsze są rejestrowane. 

Ten problem częściowo rozwiązuje wdrożenie konwersji rozszerzonych w Google Ads. Poprosiliśmy więc naszego klienta o drobne zmiany na stronie — tak, by przy zakupie przesyłały się niezbędne dane użytkowników. Dzięki temu byliśmy w stanie przekazywać rozszerzone dane do Google Ads i zwiększyć dokładność pomiaru.




Efekty przerosły oczekiwania


Regularna optymalizacja kampanii zasięgowych sprawiła, że w kolejnym kwartale pozyskiwaliśmy ruch o wiele lepszej jakości:

  • sesje z zaangażowaniem z naszej kampanii wzrosły o 58% – oznacza to, że 83% użytkowników, którzy wchodzą na stronę, wykonują tam jakieś działania lub zostają na dłużej;
  • liczba zdarzeń na sesję wzrosła o 23% – według tej metryki użytkownik po wejściu na stronę wykonuje przeciętnie 8 akcji (np. scrollowanie, przeglądanie innych podstron, dodanie do koszyka, obejrzenie produktu);
  • średni czas zaangażowania na sesję wzrósł o 32% – to pokazuje, ile czasu spędza użytkownik na stronie, realnie ją przeglądając, a nie mając ją otwartą w tle. W tym przypadku zwiększyliśmy ten czas do prawie 85 sekund.





Lepszej jakości ruch, a także zmiany w kampaniach sprzedażowych i dokładniejszy pomiar konwersji sprawiły, że zwrot z wydatków na reklamę w ciągu 3 miesięcy wzrósł z 4,86 zł do 12,60 zł (kwoty zysku w przeliczeniu na jedną wydaną złotówkę na reklamy) – to aż 160%. 



Warto podkreślić, że koszty kampanii były stałe – wzrost zwrotu z reklam osiągnęliśmy poprzez zwiększenie przychodów. Łącznie od początku współpracy w okresie od listopada 2024 do stycznia 2025 firma osiągnęła przychody w wysokości 201 205 zł. W porównaniu do okresu poprzedniego (sierpień-październik 2024) był to wzrost aż o 163%.





Z klientem współpracujemy nadal w 2025 roku, obsługując kilka rynków zagranicznych i polski. Aby wykorzystać potencjał kampanii, które osiągały zwrot z wydatków na reklamę mocno powyżej celów, zdecydowaliśmy się zwiększać budżety kampanii, by osiągnąć większą skalę. Dopóki kampanie utrzymują się w założonych KPI, dbamy o wzrost nie tylko wzwyż (zwroty z kampanii), ale i wszerz (skala działania i przychody).

To kolejna historia, która pokazuje nam, że lejek marketingowy to nie wymysł i zadbanie o jakość zimnego ruchu realnie przekłada się na to, co dzieje się na późniejszych etapach — a dokładnie skonfigurowana analityka zmienia nie tylko liczbę transakcji, jaką raportujemy, ale i realny wynik w panelu sklepu.



Chcesz porozmawiać z naszymi specjalistami o lejku marketingowym lub analityce? Napisz!

    Autor wpisu

    Agata Kalota 2 11zon scaled

    Agata Kalota

    Google Ads Specialist

    Jako specjalistka Google Ads działa od 2021 roku. Współpracowała głównie z firmami e-commerce, m.in. z branży technicznej, wnętrzarskiej czy też kosmetycznej. Rozwija się aktywnie w temacie analityki internetowej. Przygodę z e-marketingiem zaczynała od copywritingu i studiów lingwistycznych o specjalizacji reklamowej na toruńskim uniwersytecie. Dlatego też szczególny nacisk kladzie na warstwę językową reklam i skuteczną komunikację. Prywatnie miłośniczka Tatr, planszówek i długich spacerów po Poznaniu.

    Chcesz z nami współpracować?

    Skontaktuj się